Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jacgol z miasteczka Poznań. Mam przejechane 20647.56 kilometrów w tym 5483.64 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.74 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 29462 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jacgol.bikestats.pl
  • DST 33.36km
  • Czas 01:22
  • VAVG 24.41km/h
  • VMAX 44.90km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • HRmax 192 ( 95%)
  • HRavg 159 ( 78%)
  • Kalorie 1184kcal
  • Podjazdy 60m
  • Sprzęt Kross Mountain city
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorne pedałowanie...

Czwartek, 7 października 2010 · dodano: 07.10.2010 | Komentarze 2

Pń Rataje-Luboń-Komorniki-Grunwald-Ogrody-Rataje

zwiedzanie Poznania na lampeczkach,
ścieżki, chodniki i asfalt czyli dotlenienie i przetaczanie krwi...
trochę wiało ale ogólnie całkiem przyjemnie ;)



HZ - 9%
FZ - 39%
PZ - 51%
AVGCAD - 75


Kategoria Dookoła bloku


  • DST 153.73km
  • Teren 4.00km
  • Czas 06:24
  • VAVG 24.02km/h
  • VMAX 44.90km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 187 ( 92%)
  • HRavg 167 ( 82%)
  • Kalorie 5382kcal
  • Podjazdy 400m
  • Sprzęt Kross Mountain city
  • Aktywność Jazda na rowerze

asfaltowo ...

Sobota, 2 października 2010 · dodano: 02.10.2010 | Komentarze 9

w tygodniu zmieniłem gumy na moje ulubione semi slick'i z zamiarem pobicia rekordu dziennej wyprawy. Plan to dojechać do teściów - południowa granica woj. Wielkopolskiego i Dolnośląskiego - obiad i powrót, czyli jakieś 220-230km.
Cały tydzień się z tym gryzłem jako że dzień jest trochę krótki 12h - od 7 do 19-tej (za miastem jeżdżę tylko za jasnego - przednia lampka co najwyżej by mi oponę oświetlała..) ale do odważnych świat należy ;)

Planowo o 7-mej wyjechałem, ale od samego początku kiepsko mi szło, było zdecydowanie za zimno ( w okolicach Rogalina widziałem na termometrze 6,2°!!), byłem raczej dobrze przygotowany z ciuchami za wyjątkiem skarpetek - myślałem że palce mi odpadną...

O 9-tej na śniadanie dwa pączki w Śremie ... i było już lepiej, słońce się żwawiej podnosiło. Do Dolska się dokulałem a tu początek kieleckich wiatrów - pierwsze wątpliwości co do słuszności dzisiejszego planu - a za Gostyniem tylko gorzej... momentami na pulsometrze 180, na średniej tarczy a ja z bólami 18km/h utrzymuje... i tu decyzja - jadę na obiad i do Pozka wracam pociągiem. Przez moment pomyślałem, że wykorzystam ten wiatr w drodze powrotnej ale ... nie nie a jak się zmieni ?? nie zdążę przed zmrokiem - za duże ryzyko! Do tego po 80 km zaczęło boleć mnie jakby kolano w prawej nodze przy każdym depnięciu na pedał, jakby mi ktoś igłę od środka wbijał - to samo przytrafiło mi się w zeszły weekend...

Obiad zjadłem i ruszyłem do Rawicza na pociąg - w zeszłym roku zrobiłem dokładnie tak samo, ale wtedy to był "mój pierwszy raz" a teraz to w maratonach startuję ..., także dzisiaj to tak trochę odbieram jak porażkę - ten sezon wyssał ze mnie już wszystko - ale cóż w przyszłym roku tego dokonam...



Ratusz w Rawiczu



PKP jak zwykle się spisała :
minusy:
- Pani w kasie nie była pewna czy zabiorą mój rower,
- 39 zł - zdzierstwo !
- brak przedziału rowerowego,
- koczowanie na korytarzu,

plusy:
+ spóźnienie tylko 15 minut,
+ 4 krotnie szybciej niż ja na rowerze,
+ poznałem fajną konduktorkę ;)


HZ - 4%
FZ - 16%
PZ - 79%
AVGCAD - 74


Kategoria weekendowo


  • DST 72.25km
  • Teren 35.00km
  • Czas 03:19
  • VAVG 21.78km/h
  • VMAX 43.49km/h
  • HRmax 201 ( 99%)
  • HRavg 152 ( 75%)
  • Kalorie 2698kcal
  • Sprzęt Kross Mountain city
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rataje-Zielonka-Murowana-Naramowice-Rataje

Sobota, 25 września 2010 · dodano: 26.09.2010 | Komentarze 4

Pierwszy "trening" z próbą maksymalnie długiego przejazdu w drugiej strefie. Jako że ciągle mam Karmy na obręczach, to zdecydowanie wolę teren niż "buczący" asfalt.
Padło na Puszcze Zielonkę - czerwony szlakiem od Czerwonaka do Skoków a powrót do rozpatrzenia na miejscu.
Zaczęło się kiepsko, już w Czerwonaku nie mogłem znaleźć szlaku a później było tak samo - ciągłe gubienie i próba wrócenia na "czerwony" - chyba na przewodnika się nie nadaję... Dociągnąłem tak do Zielonki gdzie zdecydowałem się na powrót, bo i zaczęło się robić chłodno i już to ciągłe szukanie mnie znudziło. Wcześniej podjazd pod kultową Dziewiczą - na 3/4 stanąłem (stąd mój puls max..) - ale że w tym roku zacząłem zabawę w maratonach to z buta nie chciałem pchać (tym bardziej na lekkim treningu) - także po kilkukrotnych próbach udało mi się dosiąść rower i dokręciłem na szczyt.
Z ciekawszych rzeczy to wdziałem sarnę no i już liście mocna się sypią.

A z pulsem to tak jak zwykle... jak tylko spuszczałem oko z pulsaka to zaraz 3 brzęczki, każdy podjazd (nawet asfaltowy) 3 brzęczki a po V średniej widać że się nie spieszyłem, i do tego ciągłe zatrzymywanie i wyciąganie mapy...
Dnia następnego miało nie być zakwasów a tu ... większe niż po Michałkach. No nic dzisiaj jeszcze piłka i poniedziałek/wtorek z głowy...


Przerwa na batonik...



Co do wszystkich porad związanych z moim HRmax to na jesieni chyba się wybiorę to lekarza, bo się naczytałem w internecie o anomaliach sercowych występujących w kolarstwie...


HZ - 15%
FZ - 48%
PZ - 31%

AVGCAD - 71


Kategoria Dookoła bloku


  • DST 14.50km
  • Czas 00:39
  • VAVG 22.31km/h
  • VMAX 34.98km/h
  • HRmax 178 ( 88%)
  • HRavg 148 ( 73%)
  • Kalorie 527kcal
  • Sprzęt Kross Mountain city
  • Aktywność Jazda na rowerze

do Tesco

Piątek, 24 września 2010 · dodano: 26.09.2010 | Komentarze 1

na luzie do Tesco, żeby utrzymywać się w drugiej strefie...

HZ - 17%
FZ - 62%
PZ - 16%

AVGCAD - 74


Kategoria Dookoła bloku


  • DST 51.46km
  • Teren 31.00km
  • Czas 02:06
  • VAVG 24.50km/h
  • VMAX 37.81km/h
  • HRmax 193 ( 98%)
  • HRavg 160 ( 82%)
  • Kalorie 1950kcal
  • Sprzęt Kross Mountain city
  • Aktywność Jazda na rowerze

sprawdzenie PC15

Środa, 22 września 2010 · dodano: 22.09.2010 | Komentarze 12

Rataje-Zawady-Strzeszynek-Kiekrz-Strzeszyn Grecki-Podolany-Naramowice-Rataje

Po dosyć wysokim tętnie jakie osiągałem na świeżutkim PC15 (o czym pisałem wcześniej), dzięki uprzejmości Zbyszka dzisiaj przeprowadziliśmy porównanie PC15 kontra Rox 9.
Rano Zbyszek jechał z oboma do pracy (na szczęście się nie gryzą) a po południu ja na rozruchowy trening.
Zbyszek dociągnął do HR 160 żeby się nie spocić, ja pobiłem rekord jego Rox'a...

Wynik:
PC15 pokazuje to samo co Rox przy czym największa różnica wynosiła 2 jednostki a najczęściej jedną (PC pokazuje więcej). Tak więc chyba tętno mam jak niemowlak...

A trening to wyszedł marniutki... Michałki i niedzielna piłka całkowicie mnie wycyckały, prądu już niewiele mam w akumulatorach...

i jeszcze zważyłem swój rower : 15,4 kg z nóżką i lampkami (ale bez bidonu).

HZ - 7%, FZ - 5%, PZ - 76% (a 10% to chyba postój na światłach i późne wyłączenie...czyli poniżej HZ)

AVGCAD - 79


Kategoria Dookoła bloku


  • DST 58.60km
  • Teren 55.00km
  • Czas 02:53
  • VAVG 20.32km/h
  • VMAX 44.90km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • HRmax 202 (108%)
  • HRavg 190 (101%)
  • Kalorie 3105kcal
  • Podjazdy 420m
  • Sprzęt Kross Mountain city
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maraton Michałki 2010

Sobota, 18 września 2010 · dodano: 19.09.2010 | Komentarze 7

Hmmm... plan podstawowy osiągnięty: ukończyć, w całości, nie w ogonie stawki, przed Magdą - koleżanką z pracy.

Przed startem zimno, wiatr, że aż ochoty na ścigi nie miałem ale stając z Konradem w sektorach zimna nie czułem. Trochę przepychanki przed wyjazdem ze stadionu później asfalt, dość szybko rozjechaliśmy się z Konradem, ale ten asfalt na moich buczących Karmach mnie dobijał - na pulsometrze 202 !! myślałem że moje HRmax to 195. Ciągle czekam na "ostry start" gdzieś przed lasem o którym wyczytałem na stronie Michałek - nie słyszałem żeby na stadionie chipy pikały... i się nie doczekałem. Zwykle strategia to na początku brać wszystkich na maxa żeby na singlach zawalidrogi mieć za sobą ale ten asfalt mnie dobijał - wspomnienie moich semi slick'ów na których poprzednie 3 maratony wychodziły całkiem nieźle (jak na początkującego).
Do lasu wjeżdżam z Marc'em , który mocno myśli o Giga, Konrad gdzieś z przodu - wyprzedził mnie na asfalcie ale dojdę go jak tylko się rozgrzeję... Zbyszka i Krzycha w ogóle nie widzę także też są pewnie przede mną.
Jadę, wyprzedzam, ogólnie nie jest źle tylko to moje tętno jakieś dziwne, poniżej 190 nie schodzę, a nic najwyżej wyrzucę pulsometr...
Marc'a zostawiam z tyłu, dochodzę Magdę ( 1 punkt mojego celu), później Krzycha i Konrada i dalej rura, chociaż ta jazda jakoś mi się nie układa - trzęsie, nadgarstki już bolą a tu jeszcze pięć dych do mety, niby szybko a na liczniku ledwie 22-26km/h. Na bufecie kiepskie zaopatrzenie (browarka brak...) to chwyciłem wodę i dalej ale w tempo nie mogę wejść - ciągle te wyboje...
Oprócz trzech piaskowych podjazdów gdzie wszyscy przede mną prowadzą, podjeżdżam wszystkie (chociaż nie na luzie...)
Na rozjeździe mega/giga 27,5km myślę "no to powrót" pójdzie lepiej, ale tak nie jest, wciągnąłem wcześniej żelka a tu mocy brak, plecy bolą od dziurawej nawierzchni, że nawet na płaskich duktach mam problem żeby na blacie uciągnąć i już tak się kulam "swoim tempem". Na jednym z podjazdów jedynka z tyłu nie chce wejść - trudno nie będę teraz regulował przerzutek ale 500m dalej łańcuch mi się blokuje, próbuję kilka w tył/przód a on nic. Desperacko zatrzymuję się na boku i dopadam przerzutki (tych których z bólami wyprzedzałem widzę jak z uśmiechem na twarzy mi współczują) a tu zaplątany drut od pastucha ! (kurwa skąd tu krowy w lesie...). Wyplątuję drut a tu Konrad podjeżdża - musiał być całkiem niedaleko bo zajęło mi to może 2 minuty. Później razem jedziemy kilka km ale wszystko mi już siadło: nogi-gąbki, głowa-pusta. Drut zostawia swój ślad, przerzutki działają jak w rowerze z supermarketu ale jestem przyzwyczajony chociaż nie na maratonie. Konrad jedzie swoje i systematycznie mi odchodzi, nie jestem w stanie wykrzesać więcej siły, od tego momentu to już moja agonia, byleby metę zobaczyć - nie wyprzedzam nikogo tylko mnie biorą. Pocieszam się że jeszcze Krzycha nie widziałem także jest gdzieś za mną...
Na 7 km przed metą dochodzi mnie Marc i mówi że już gigowcy mnie wyprzedzają (głupi żart..) też jechał mega, a Zbychu zapatrzył się na jakąś fajną dupkę i pomylił trasy także jest gdzieś z tyłu - ulga.... Marc jedzie dalej a ja kontynuuję swoją agonie, gość krzyczy jeszcze 6 km do mety - myślę to już za rogiem, ale patrze na licznik a tu ledwie 15 km/h - szybko liczę.. to znaczy jeszcze koło pół godziny... umrę na rowerze. A tu szuterek przez wiochę - byleby tak było do stadionu to się dokulam... nawet blacik wrzuciłem ale i tak mnie inni brali. Wziąłem ostatni żelek "na finisz" ale nie specjalnie pomógł. Nawet Zbychu zdążył mnie wyprzedzić i wjechałem 6 sekund za nim na metę. Nie wiem kto wymyślił wjazd na stadion po tych cholernych wertepach ale na pewno nie jechał rowerem...

Jak na ostatni planowany w tym sezonie maraton to nie tak miało być... ale tak właśnie było - na przyszły sezon zmieniam bicykla i w zimowe wieczory zagłębiam się w biblię Friel'a...




Fajnie było poznać wielkopolskich bikerów o których czytałem w bikestats..



od lewej : Paweł, Zbyszek, JPbike, Klosiu, Konrad, Marc
brakuje Rodmana (kręci się koło pielęgniarek...) i Krzysztofa (zagubiony w akcji...)



odnalazł się ! pojechał giga żeby Zbyszkowi nie dać satysfakcji ...


Szczególne gratulacje dla JPbike'a (2 miejsce ) i Klosia (3 miejsce), którzy podzielili się podium z Kaiserem, i dla koleżanki Magdy za zajęcie 1 miejsca w K3 !!!

Dane pulsometryczne :

HZ - 0% (5sek) FZ - 0% (19 sek) PZ - 82% (2:21) pozostałe 18% powyżej HRmax ustawionego na 195...
AVG HR - 190
Po raz kolejny jako HRmax mam 214 ??? ale kilkakrotnie widziałem 202...
Konrad mówi że mam serce jak koliberek ale muszę zagłębić się w temacie...

Dystans MEGA 57km
Open 100/186
M3 36/61
2:53:38

AVGCAD - 77




  • DST 23.08km
  • Teren 15.00km
  • Czas 00:59
  • VAVG 23.47km/h
  • VMAX 38.76km/h
  • HRmax 195 (104%)
  • HRavg 176 ( 94%)
  • Kalorie 942kcal
  • Sprzęt Kross Mountain city
  • Aktywność Jazda na rowerze

rozjazdowo przed Michałkami

Środa, 15 września 2010 · dodano: 15.09.2010 | Komentarze 5

Przed Michałkami postanowiłem zmienić laczki. Jako że będzie dużo piachu a patrząc za okno to i wody kupiłem "uniwersalne w dobrej cenie" czyli Kenda Karma.
Od dłuższego czasu chorowałem na pulsometr (dla lepszego prowadzenia treningów...) to za jednym zamachem wziąłem Sigme PC15 (DaVe taki ma i sobie chwali).
Po południu deszcz ustał, słonce wyszło to plany już miałem gotowe - z Rataj do terenu z górkami najbliżej na Maltę - trochę asfaltem, trochę szutrem a i sprawdzę na podjazdach czy jest trakcja...
Na asfalcie wyją jak stado szerszeni... kto co lubi, po kałużach pływają jak wszystkie, ale na ubitych mokrych ścieżkach i podjazdach to trzymają o niebo lepiej niż moje dotychczasowe semi slick'i.
Na Michałki są OK, ale jak już przyjdzie prawdziwa jesień i tylko asfalcik zostanie to je zmienie...

A pulsometr to już inna para kaloszy...
Według szybkiego rachunku (i co bikestats mi wyliczył) to mój HR max to 187, wg pulsometru (płeć, wiek, waga) to już 189 a ja na dojeździe do Malty (tylko asfaltowe ścieżki) 195 !!! rzeczywiście się nie opieprzałem ale tak żeby 28-32km/h utrzymać ale mimo to byłem zdumiony.
Ruszyłem do Antoninka trochę popaplać się w błocie i jeszcze kilkakrotnie widziałem 195 chociaż fakt pulsometr zarejestrował max 214 (ale to chyba jakieś przekłamanie).
Wynik jest taki że HZ-2%__FZ-3%__PZ-83% no i gdzieś uciekło 12% (powyżej 189 jak ustawiony jest PC15 ???)

Czy koledzy bikerzy wiedzą może czy trzeba kalibrować taki pulsometr ?? przeryłem instrukcję i niby nic ale albo moje serce jest ode mnie młodsze albo jest mocne jak koń ...

W każdym bądź razie na Michałki chyba go nie zabiorę bo boję się, że będę się sugerował 3-cią strefą a nie jazdą na maxa ...

AVGCAD - 76


Kategoria Dookoła bloku


  • DST 50.83km
  • Teren 8.00km
  • Czas 01:56
  • VAVG 26.29km/h
  • VMAX 37.81km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Kross Mountain city
  • Aktywność Jazda na rowerze

rozjazdowo na Osową Górę

Sobota, 11 września 2010 · dodano: 11.09.2010 | Komentarze 2

Aż żal było nie skorzystać z pogody jaką dzisiaj mieliśmy więc dokończyłem wtorkowy wyjazd i wkulnąłem się na Osową. Powrót częściowo WPN'em, sporo rowerzystów na trasie...

AVGCAD-78




  • DST 44.85km
  • Teren 19.00km
  • Czas 01:49
  • VAVG 24.69km/h
  • VMAX 39.70km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Kross Mountain city
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rataje-Puszczykowo-Rataje

Wtorek, 7 września 2010 · dodano: 07.09.2010 | Komentarze 3

Tak dla lepszego obiegu krwi...
Ambitnie zakładałem Osową (jak Marc często robi) ale jadąc wzdłuż Warty natknąłem się na nieprzejezdny mostek i straciłem zapał a poza tym jak już wyjechałem z lasku w Puszczykowie to była 19:30 i jakoś szybko ciemno zaczęło się robić, to zakręciłem pętelkę i ścieżką wzdłuż drogi wróciłem do domu...



AVGCAD-76


Kategoria Dookoła bloku


  • DST 8.50km
  • Czas 00:21
  • VAVG 24.29km/h
  • Sprzęt Kross Mountain city
  • Aktywność Jazda na rowerze

do/z BM Poznań

Niedziela, 5 września 2010 · dodano: 06.09.2010 | Komentarze 0

Na maraton delikatnie jako rozgrzewka...
Po delikatnie bo już się napedałowałem ...


Kategoria Dookoła bloku