Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jacgol z miasteczka Poznań. Mam przejechane 20647.56 kilometrów w tym 5483.64 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.74 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 29462 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jacgol.bikestats.pl
  • DST 68.40km
  • Teren 55.00km
  • Czas 02:34
  • VAVG 26.65km/h
  • VMAX 45.85km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 405m
  • Sprzęt Kross Mountain city
  • Aktywność Jazda na rowerze

BikeMaraton Poznań 2010

Niedziela, 5 września 2010 · dodano: 06.09.2010 | Komentarze 5

kolejny - już trzeci maraton... brzmi śmiesznie ale jak na początkującego bikera to mam powody do zadowolenia.
Dosyć niechętnie stanąłem do startu bo tylu zawodników, ostatni sektor, rano zimno a na dodatek w piątek skoczyłem z kumplami na piwo i delikatnie przegiąłem, ale w końcu w Poznaniu to już spróbuję....
Wcześniejszy objazd z Konradem i Zbyszkiem pomógł mi na tyle że bez patrzenia na licznik wiedziałem gdzie jestem, dlatego ustawiłem sobie kadencję - chyba jeszcze nigdy tak często nie podchodziłem pod 100...
Po starcie wyrwałem ile sił w nogach żeby jak najwięcej powyprzedzać "niedzielnych" kierowców - co nakląłem pod nosem to moje. Miałem nadzieję, że większość odejdzie na MINI ale się myliłem, dość tłumnie korkowaliśmy się na rozjeździe biegając po schodach, a potem to już rura... w konsternację wpadłem kiedy na pierwszym liczącym się podjeździe (w lewo od jeziora Swarzędzkiego) tłum ciągnących z buta opanował całą szerokość ścieżki ale na młynku się przepchałem i dalej w pierwsze piaski.
W Gruszczynie to chyba jest najwięcej dziur na cały powiat poznański bo wytelepało mnie nieźle - tu ukłony do SPD'ów bo bez nich pewnie 20-tki bym nie przekroczył. Tam trochę podwiewało a godnego uwagi pociągu nie było, co doszedłem jednego to zaraz starałem się go wyprzedzać, bo wiedziałem że mogę więcej...
Na rozjeździe w Uzarzewie to tylko myślałem o pierwszym bufecie - chociaż zapasy miałem ale taki punkt odniesienia no i się jeszcze długo nie doczekałem..., tu chwyciłem się gościa z koszulką poczty US i tak dojechałem do asfaltu.
Między Biskupicami a zjazdem przed Promienkiem jak samotny żaglowiec chociaż przed końcem załapałem się na pociąg, którego lokomotywą byłą kolarka - niezrzeszona - co pozwoliło mi złapać nieco tchu.
Po zjeździe oczywiście wszechobecne piaski wielkopolski to i sobie trochę wężyków pociągnąłem, z dewizą kierownica prosto i cała naprzód.
Na bufecie dwa kubki wody, dwa banany w kieszeń i dalej. W laskach zaczęły się podjazdy gdzie całkiem fajnie mi się jechało, rozrzedziło się na tyle że spokojnie mogłem wyprzedzać a i ku mojemu zdziwieniu nawet nóg specjalnie jeszcze nie czułem.
Za Kociołkową Górą odcinek, którego się najbardziej obawiałem - już na objeździe mało orła nie wywinąłem (woda, błoto i moje semi slicki) i grzałem bo to już powrót. Przede mną na dziesięć metrów pusto to i widoczność dobra za mną podobnie a tu kałuża na całą szerokość dróżki z 20-30cm przesmykiem po lewej tuż przy drzewie, zwolniłem (tak dla bezpieczeństwa) ale okazało się że za mało... Przednie koło smykło się po mokrym korzeniu i rower poszedł po lewej stronie a ja centralnie prawym bokiem zatrzymałem się na drzewie. Ciekawe co pomyśleli stojący tam gapie ale nikt nie krzyczał to chyba źle nie wyglądało. Nie specjalnie się rozglądałem tylko złapałem rower i biegiem wracam na ścieżkę, pobieżnie patrzę: pedały są, koła się kręcą to go dosiadam i na całe szczęście wszystko gra. Szczerze mówiąc to się nawet zdziwiłem że nic mnie nie bolało ( tłuszcz dobrze amortyzuje..)
Do Promna dojeżdżam bez większego tłoku a tu za radą Zbyszka szukam uparcie pociągu na asfalt a tu nic na horyzoncie. Później doszedłem gościa z którym kilka razy się wymieniłem prowadzeniem ale tuż przed drugim bufetem go wziąłem.
Jako że znałem trasę i miałem zapasy powerada i żelka to zrobiłem jak na filmie z Suchego Lasu - bez zatrzymywania... pierwszy kubek zgniotłem od razu ale do drugiego zwolniłem i udało mi się zdobyć pół enervita...
Gdzieś koło Święcinek dogoniłem K4 nr 392. Nie chciałem siedzieć na kole ale dziewczyna miała naprawdę parę w nogach, ja ją po prostu stale goniłem...
na zjeździe w Uzarzewie trochę zwolniła a ja wręcz przeciwnie ale już na podjeździe mnie doszła. I tak aż do przejazdu przez asfalt w Gruszczynie się tasowaliśmy albo jechaliśmy równolegle. I tu niespodzianka patrzę a tu Zbychu przede mną !!!
Oczom nie wierzę że go dogoniłem ale po jego minie wnioskuję że on jeszcze bardziej jest zdziwiony. I tu miałem jeden jasno postawiony cel - nie dać mu uciec - chociaż nogi miękkie no i te dziury... Początkowo miałem wrażenie że po wjechaniu w lasek jakby przyśpieszył ale nie odpuszczałem...
Przy jeziorze Swarzędzkim Zbychu delikatnie zdechł (wcześnie mówił coś o skurczach to go może łapie...) i go wziąłem i pruje dalej, przez moment to nawet pomyślałem że może przed nim dojadę do mety - to byłby już mój triumf na cały sezon, ale schodząc po schodach widzę jak się wypina - nie będzie łatwo...
Potem single już tak niedaleko ale ten odzyskuje siły i wyprzedza, najpierw trzech za mną a później trzech przede mną. Myślę no trudno, sił już brak, najwyżej będzie 4 oczka przede mną. Ale po przejechaniu przez browarną odzyskałem ducha walki i tych trzech wyprzedziłem jeden po drugim chociaż Zbyszka już nie doszedłem, miałem go na jakieś 20m i tak też wjechałem na metę (myślę że najwyżej 5 sekund za nim).
Jak się okazało jest między nami minuta różnicy bo on wyjechał ze startu po mnie (nie wiem co on robił na starcie jeszcze przez minutę ?) także wtranżoliło się między nami jeszcze 12 zawodników. Ale jestem i tak super zadowolony z wyniku - pewnie bardziej z dojścia Zbyszka chociaż jest to elementem wyścigów... trasa prosta, niewymagająca a jak cieszy....

co do dystansu MEGA to mój licznik pokazał 68.4, Konrada 65,... a Zbyszka 64,... (czyżby skróty ??? ;)

Wyniki :
Open - 217 /613
M3 - 70 /204
czas 2:34:12
AVGCAD80

Na tomboli wygrałem Brunox'a do konserwacji - Konrad wypisał los to dam mu psiknąć...

pozdrowienia dla nowo poznanych zapaleńców DaVe i Piotra...
do zobaczenia na następnym maratonie ... albo wcześniej





Komentarze
Toadi69 | 19:42 wtorek, 7 września 2010 | linkuj :)
http://picasaweb.google.com/fotka67/BMPoznan2#5513842965446140194
Maks
| 09:58 wtorek, 7 września 2010 | linkuj Jacek - Piasku trochę pewnie jest ale ja bym tak nie przesadzał to jest Puszcza Drawska a nie Notecka. Trochę przewyższeń też będzie i ten zjazd ponoć jest rewelacyjny muszę się przekonać ;)
Razem ze Zbyszkiem poćwiczysz wytrzymałość i go dogonisz ;)
jacgol
| 09:43 wtorek, 7 września 2010 | linkuj dzięki chłopaki za miłe słowa... ale zawsze może być lepiej, a Zbycha to jeszcze długo nie dogonię bo ja też na dłuższym dystansie zdycham... Na chwilę obecną to myślę że maratony na 2-3h są dla mnie a później to już agonia...

Maks - tak mi idzie że mam aż strach zmieniać opony a co mówić o rowerze na przyszły sezon... a do Osiecznej myślałem żeby pojechać ale od września zacząłem sezon footsalowy i gramy akurat w niedziele a dwóch jednego dnia nie dam rady. Michałki są w sobotę i się mocno zastanawiam chociaż Zbyszek mówi że tam są same piachy no i opony musiałbym zmienić ...
Maks
| 07:34 wtorek, 7 września 2010 | linkuj Super Ci poszło najważniejsze to mieć cel na ten sezon (Cały czas Ciebie podziwiam że na tych łysych laczkach tak wymiatasz). Zbyszek jest dobry na krótkie dystanse myślę że na MINI by nas objechał. Im dłuższy dystans tym bardziej opada z sił ale jak poćwiczy wytrzymałość to w przyszłym roku nie będziemy mieli szans ;) Teraz najbliższy maraton w Osiecznej jedziesz ?
KeenJow
| 07:22 wtorek, 7 września 2010 | linkuj "tłuszcz dobrze amortyzuje... " - ha ha ha ;) uważaj, żeby się następnym razem nie odbić jak piłka - grubasie ;)) Dobrze, że cały wyszedłeś ze zderzenia ;)
Piękny wynik, jesteś idolem - dogonić takie miejsce, mieć taką średnią i kręcić się jeszcze w kółko przy bufetach te 3km więcej ;) Sezon, treningi i inwestycje nie poszły w las. Aż dziw bierze skąd masz taką kondychę ?
No i w końcu - rozpisałeś się trochę, ładna relacja...
Czekam na psik Brunoxa ;-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ejsza
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]